Crucyfy myself
Ja sie maluje codziennie, ale mój makijaż ogranicza sie tylko do oczu ewentualnie ust. Uwazam, że makijaż nie powinien byc nalepka na nienaturalnosc, bo naturalność nie zawsze jest piekna. Makijaz owszem jest maską, ale maska sprawiającą, że kobieta czuje sie lepiej. Wlasciwie nigdy sie nie zastanawialam nad definicja naturalności we mnie, tym bardziej, ze sama farbuje wlosy i maluje oczy... Po prostu robie to bo mi sie podoba i uwazam, ze o ile nie jest to przesadzone, tzn jak moja dobra znajoma - nawet nie wyjdzie na wieś gdzie nie ma praktycznie ludzi bez makijażu - to jest on jak najbardziej w porządku.
co do kocich oczu, trzeba przyznać, ze wiele dziewczyn teraz sie tak maluje, niestety polowie to nie pasuje, a drugiej połowie sprawia, ze ich oczy są np większe - co istnieje we mnie i moich malych jak cholera oczu
przepraszam za polowe polskich znaków a polowe nie, ale na telefonie jestem.
Offline